Niesłowna gazownia i kolejne wyceny kuchni
Na naszej budowie przestój. Czekamy aż gazownia łaskawie wykona przyłącze gazowe. Niestety jego wykonanie przesuwa się w czasie.. Najpierw miało być na przełomie sierpnia i września. Potem pani z gazowni solennie zapewniała mnie, że na pewno będzie do końca września. Gdy niedawno dzwoniłem upewnić się czy aby na pewno, ta sama pani wyparła się, że cokolwiek mi obiecywała - powiedziała, że przyłącze na pewno będzie przed "sezonem grzewczym" - cokolwiek miałoby to znaczyć. Jednym słowem szkoda gadać - a my przecież będziemy im płacić za gaz, powinno im chyba zależeć aby jak najszybciej nas podłączyć. Widocznie taki urok monopolisty. Przez to nadal nie możemy zakończyć etapu instalacji, bo bez gazu nie możemy zrobić rozruchu pieca i wygrzania wylewek... Może w końcu się doczekamy.
Otrzymaliśmy też kolejne wstępne wyceny kuchni - tym razem od lokalnych stolarzy. Ceny wyszły bardziej przystępne niż ostatnio - około 10000 zł za same meble bez systemów otwierania. Problem jedynie w tym, że szczegółowy projekt kuchni i wycenę obaj stolarze chcą zrobić dopiero wtedy gdy się definitywnie określimy, że robimy kuchnie u któregoś z nich. Obawiamy się jednak, że w takim ptrzypadku cena może nagle wzrosnąć.
Przekonaliśmy się też na własnej skórze o wadach zakupów przez internet. Zamówiliśmy przez internet wkład kominkowy. Sklep w którym dokonaliśmy zakupu ma mnóstwo pozytywnych opinii, na jego stronie stało jak byk, że dostawa w ciągu pięciu dni roboczych. A tu klops, okazało się, że nie mają wkładu na magazynie, muszą zamówić u producenta. Czas oczekiwania min. 4 tygodnie... Nie odstąpiliśmy jednak od zakupu, bo w żadnym innym wiarygodnym i sprawdzonym sklepie internetowym nie było tak korzystnej ceny. Pozostaje więc tylko czekać. Tymczasem bez wkładu nie możemy zacząć prac nad zabudową kominka. To jednak truizm, że budowa uczy cierpliwości.
Na razie więc tylko porządkujemy otoczenie domu i urządzamy ogródek. Ostatnio wzięliśmy się nawet za sadzenie żywopłotu. Życzymy wszystkim budowniczym dobrej pogody i cierpliwości. W sytuacjach kryzysowych zawsze przychodzą mi na myśl słowa jednego ze znajomych murarzy który widząc moje zniecierpliwienie z powodu kolejnego przełożenia terminu prac powiedział: Co się przejmujesz, przecież to tylko dom...