Dylemat tynkowy...
Zdecydowaliśmy się na elektryka o którym mowa w poprzednim wpisie - ma zacząć prace nad instalacją w środę. Gdy ustalaliśmy z nim zakres prac zaproponował nam zrobienie gniazdka antenowego w łazience - podobno telewizor w łazience jest teraz bardzo modny;). Uzgodniliśmy też cenę - 6500 zł za całość z materiałem.
Zastanawiamy się teraz jakiego rodzaju tynki zrobić. Na początku byliśmy zdecydowani na cementowo - wapienne nakładane maszynowo, a potem na etapie wykończeń planowaliśmy położyć gładź gipsową. Jednak w naszej okolicy cena za tego rodzaju tynki oscyluje w granicach 25 zł m2 (bez dopłaty za tynk drobnoziarnisty - około 3 zł m2). Przy naszych 430 m2 ścian wychodzi więc dość drogo, zwłaszcza, że dojedzie do tego jeszcze koszt położenia gładzi gipsowej.
Nasi murarze zaoferowali nam położenie tynków ręcznie za 22 zł/m2 bez materiału. Tynkowali już u nas w rodzinie i widać, że znają się na robocie, ale pewnie wyszłoby to drożej niż przy tynkach nakładanych maszynowo.
Alternatywa to maszynowe tynki gipsowe, ale te wychodzą około 30 zł/m2, a poza tym słyszeliśmy, że są podatne na uszkodzenia chłoną wilgoć.
Zastanawiany się więc nad rozwiązaniem pośrednim, czyli płytami gipsowo - kartonowymi. Obliczyliśmy, że koszt samych płyt wyniósłby około 2500-3000 zł, Pozostaje kwestia robocizny - musimy uzyskać kilka wycen żeby zorientować sie ile to kosztuje.
Będziemy bardzo wdzięczni za informację czy ktoś z Was robił cały dom w płytach g-k, jaki był całościowy koszt tego typu tynków oraz czy jesteście z nich zadowoleni?