Sobota na budowie
Jeszcze 2 dni i dach będzie gotowy
Cieśle kończą już układanie dachówki i zostaną tylko te najbardziej pracochłonne elementy czyli gąsiory, okucia kominów, włazy dachowe, ławy kominiarskie i docinanie dachówki w korytach. Wczoraj przywieźli dokupioną dachówkę, której zabrakło na skutek zmian projektowych i co za tym idzie powiększeniem powierzchni dachu. Za brakującą dachówkę zapłaciliśmy prawie 2 tys. zł. W sumie koszt dachu zamknął się w kwocie ok. 34 tys. zł. (mówimy o samych materiałach bez robocizny, bo ta zamyka się w kosztach budowy całego domu, czyli dachówka, membrana, uchwyty gąsiora, wywietrznik kalenicy, wróblówki, więźba, łatki, kontrłatki, podbitka, deski rynnowe, okucia, rynny, farba, spinki, gwoździe, śruby i cała pozostała drobnica). Deskowanie zrobiliśmy z desek, które wcześniej używane były do szalunków ław fundamentowych, nadproży, wieńców i stropu.
Powierzchnia naszego dachu to 210 m kw. A tak to po dzisiejszym dniu wygląda
Równocześnie z pracami na dachu trwają prace porządkowe. Na placu mieliśmy już taki bałagan że nie było kawałka wolnego miejsca. Posprzątaliśmy tzn. nasz tata, wszystkie deski, które pocięte zostały na cyrkularce i teraz wypełniają przestrzeń w salonie. Ogólnie mówiąc bałagan sprzed budowy został przeniesiony do środka domu, haha...